2013/12/23

Comebacks


Czas w Hiszpanii płynie bardzo szybko. O ile naprawdę mi się podoba pobyt w kraju siesty i fiesty, to jednak nie wyobrażam sobie nie wrócić do domu na święta. Na zeszłą środę miałam zakupiony bilet lotniczy do Polski. Problem w tym, że mój samolot odlatywał z Girony, czyli miejscowości oddalonej o jakieś 700km od Murcii. Chociaż.. czy aby na pewno był to problem? Już dużo wcześniej kupiłam sobie bilety na pociąg do Barcelony, żeby stamtąd wykonać kurs Barcelona-Girona, a następnie z dworca dostać się na lotnisko. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż miałam wszystko tak ułożone, że przez jedno małe opóźnienie (któregoś ze środków transportu) mogłabym nie zdążyć na lot. Wyjazd miałam o 6:35 z dworca w Murcii, który swoją drogą widziałam wtedy po raz pierwszy.

Time in Spain flies so fast. Although I absolutely enjoy every moment in the country of siesta and fiesta, I just couldn't imagine myself not coming back home for christmas. I had a flight ticket to Poland for the past Wednesday. The problem was, that my plane set off from Girona, the place located about 700km from Murcia. However.. was that really a problem? I had bought the train ticket to Barcelona much earlier and then another one from Barcelona to Girona. My last task was to get from the Girona railway station to the airport. There wouldn't be anything extraordinary in my plan, as if I hadn't have my trips coordinated to such point, that any small delay would destroy my whole journey and I'd be late for the flight. My first departure was at 6:35 AM from the railway station in Murcia, which (by the way) 
I had seen for the first time then.


Fotografia wykonana z pociągu, przejeżdżaliśmy przez miejscowość Sax. To zdjęcie uważam za jedno z moich najbardziej artystycznych, czysta sztuka.
Taken from train, the place was named Sax. I find this picture one of my most creative and artistic. Pure art, huh?


Stacja: Valencia Nort. Hiszpańskie pociągi to klasa sama w sobie, była to jedna z przyjemniejszych podróży którą udało mi się zrealizować tym środkiem transportu właśnie. Nie można narzekać, jeśli podłączając słuchawki do portu znajdującego się przy twoim siedzeniu natykasz się na muzykę Yanna Tiersena, Hansa Zimmera, Diany Krall czy Bacha. Tym bardziej nie ma powodów do płaczu, jeśli twój pociąg jest punktualny co do minuty, a toalety są czyste, jest również możliwość zobaczenia filmu. 

Valencia Nort station. Spanish trains are so comfortable, nothing to compare with the polish railway.
It was one of my best journeys by this mean of transport. You can't complain when after plugging your headphones to the port under your seat you come across the music of Yann Tiersen, Hans Zimmer, Diana Krall or even J.S.Bach. Much less there's no reason to cry if your train is always exactly on time, the toilets are clean and there's a possibility to watch some movies.






Dworzec Barcelona Saints. Miałam jakieś 50 minut do następnego pociągu, więc nie marnując czasu zrobiłam sobie spacer po okolicy.

Barcelona Saints railway station. I had about 50 minutes until my next train departure, so I went for a walk in the neighbourhood, in order not to waste any time.










Po powrocie na dworzec wsiadłam w ekspresowy pociąg do Girony (momentami osiągał prędkość 244km/h) i za jakieś pół godziny byłam na miejscu. Stamtąd autobusem dostałam się na lotnisko, a reszta już poszła 'z górki'. Przy okazji poznałam Hiszpankę, która (jak się okazało) była na tyle pokręcona co ja i wyruszyła w tą samą trasę, tylko że z Walencji. To ciekawe, ilu wspaniałych ludzi poznajemy zupełnie przypadkiem. #paulocoelhostyle

After getting back to the railway station I caught the express train to Girona (sometimes it was reaching the speed up to 244km per hour). I arrived there after half an hour and then took the bus to the airport. Then everything went smoothly. By the way, I met a lovely spanish girl that happened to make the exactly same journey as myself, the only difference was that she set off from Valencia. It's so interesting how many amazing people we meet by chance. 


Na szczęście cała moja podróż przebiegła zgodnie z planem (może oprócz opóźnienia samolotu, ale przynajmniej miałam czas zrobić zakupy w strefie bezcłowej). Teraz jestem już w domu i korzystam z chwil odpoczynku, wśród bliskich mi osób, w otoczeniu ton jedzenia. Wesołych Świąt!

Luckily, my whole trip went according on schedule (except the airplane delay, but at least I had some time to do the shopping in a duty-free zone). Now I'm already at home and I try to enjoy the moments of relax, amongst my beloved ones, surrounded by tons of food. Merry Christmas, everyone!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz