2014/01/29

Málaga


W Maladze byłam tuż przed ostatnimi egzaminami, spędziłam tam dwa dni (18-19 stycznia). Początkowo planowałam połączenie tej podróży z Granadą, ale brakowało mi czasu i okoliczności sprzyjających, postanowiłam więc poświęcić sobotę i niedzielę tylko na jedno miasto. To mój pierwszy przystanek w Andaluzji i nie zawiodłam się, chociaż zaraz po przyjeździe spotkał mnie widok wyschniętej rzeki i opadających tynków. Na szczęście miało być już tylko lepiej. Przyjęła mnie przesympatyczna Włoszka z couchsurfingu i dzięki niej ten czas wspominam bardzo dobrze. 

I went to Málaga just before my last exams and spent there two days (January 18th-19th). Firstly, I was planning to combine this trip with going to Granada, but I was out of time and favorable circumstances. That's why I finally decided to devote Saturday and Sunday only to one city. This was my first stop in Andalusia and I wasn't disappointed, although right after arriving  I met with a view of a dried up river and sagging plaster on sidings. Thankfully, it was only going to get better. I was hosted by a lovely Italian girl from couchsurfing and thanks to her I recall this time very well. 


Jednym z moich głównych obiektów do zwiedzenia było Muzeum Picassa. Trafiłyśmy na świetną przewodniczkę, która nie tylko ciekawie opowiadała, ale i zatrzymywała się nad poszczególnymi obrazami pytając nas o interpretację. To ciekawe, jak niektórzy ludzie postrzegają sztukę, wypowiedzi wybranych osób sprawiały, że uśmiech mimowolnie pojawiał się na twarzy (szczególnie spodobało mi się porównanie kobiety do sombrero). 

On of my main objects to see was Picasso Museum. We were lucky enough to get a great guide, who was relating in a fascinating way and making stops at particular paintings to ask us about the interpretation. I find it interesting, how different people perceive art, some of the comments made me smile (I especially liked the comparison of a woman to a sombrero).
  

Dom, w którym urodził się Picasso, teraz to również muzeum. 

A house in which Picasso was born, now it's also a museum.


Ayuntamiento, czyli siedziba władz miejskich. 

Ayuntamiento, which simply means a city hall. 


Naprzeciwko ratuszu znajduje się niewielki, ale ładny park. 

Opposite the city hall there is a compact, but pretty park. 


Tutaj widać Alcazabę, czyli ruiny twierdzy zbudowanej przez Rzymian; nasz kolejny cel. Tak, ja też myślałam że to niedaleka droga i już za chwilę będziemy na górze...

Here you can already see Alcazaba, that is a palatial fortification, our next aim. Yes, I also thought that it's not far away and we can easily get to the top...


Podczas gdy wchodziłyśmy po schodach na górę, zaczęło padać. Świetnie trafiłyśmy, bo słońce zaczęło się już powoli chylić ku zachodowi i widok z tarasu widokowego był naprawdę piękny.

When we started climbing the stairs, it began to rain. We turned out well, because the sun was slowly setting and the view from the mountain terrace was really beautiful. 




Na samym szczycie wzgórza znajduje się wspomniana Alcazaba, gdzie mieści się teraz muzeum archeologiczne. Niestety, nie udało nam się wejść do środka, przyszłyśmy jakieś pół godziny po zamknięciu, a następnego dnia była niedziela (dzień jeszcze większego odpoczynku dla Hiszpanów).

Built on a hill, there is previously mentioned Alcazaba, which is an archaeological museum now. Unfortunately, we couldn't make our entrance because we came just half an hour after the closing and the next days was Sunday (which means even more relax for Spaniards). 


To już wieczorem, przechodziłyśmy koło portu, który swoją drogą jest bardzo ładny, a dookoła znajduje się mnóstwo eleganckich restauracji i kawiarni, a nawet butików z ubraniami czy biżuterią. 

That's already on the evening, we were passing through the harbour, which, by the way, is really pretty. All arround there are plenty of elegant restaurants and coffeehouses and even boutiques with clothing or jewelry.




Plaza de Toros. Zdjęcie z następnego dnia rano, poszłyśmy na długi spacer, głównie chciałyśmy spędzić trochę czasu nad morzem.

Plaza de Toros. That's the photo from the next day morning, we went for a nice stroll, mainly wanting to spend some time by the seaside. 



Mam bardzo pozytywne wrażenia z pobytu w Maladze, niby nie jest to małe miasto (pod względem liczby ludności 6. co do wielkości w kraju), ale można się w nim czuć przytulnie i po prostu.. na właściwym miejscu. Ja, jako osoba kochająca morze, świetnie odnalazłam się też na naprawdę czystej i zadbanej plaży. Nie mam niestety za bardzo zdjęć centrum z głównymi placami i uliczkami wypchanymi kawiarniami, ale mogę stwierdzić, że tam tętni życie miasta. Siedząc w ogródku jednego z pubów udało mi się też być świadkiem śpiewu cygana z jednym zębem, czym podobno uzupełniłam listę obowiązkowych rzeczy do zobaczenia w Maladze. Szczerze polecam to miejsce, dwa dni wystarczą na dokładne zwiedzenie, a tyle czasu pozwoli też poczuć klimat miasta.

I was leaving Málaga with very positive feelings. Although it's quite a big city (the sixth largest municipality in country by population), you can still feel there cosily and just... in a right place. I also found myself loving its clean and trim beaches, as I'm a person who LOVES to be at the seaside. Unfortunately, I don't have many pictures of the city centre with its main plazas and streets filled with coffeeshops, but I have to state, that it is the area teeming with life. Sitting outside one of the pubs I also witnessed the old one-tooth gypsy man singing, which (supposedly) helped me make my 'list of things to do in Malaga' complete. 
I highly recommend visiting this place, for me two days were enough for sightseeing and that amount of time is also sufficient to get the real feeling of the city. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz